wtorek, 25 lutego 2014

Po co nosić maskę gdy nie ma się już twarzy?

Flavia
G17


OPERACYJNY | GAMMA | GRUPA 0017 | ŻOŁNIERZ
NASTIA Z. STEVENS
23.03.2001| Petersburg, Rosja
Kontrakt pięcioletni| 27.05.2029

ADIN.DWA.TRI.

Uzupełnię, poprawię, blah, blah.
Po prostu chodźmy powątkować! 

2 komentarze:

  1. [Nie wyobrażam sobie nie mieć wątku z żoną James'a i tym bardziej żołnierzem z tej samej grupy - byłoby co najmniej dziwnie xD Witam i zapraszam do siebie :)]

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie był dobrym mężem. Może nie chodziło o samo podejście do małżeństwa, ani na pewno o to że nie kochał swojej żony, bo kochał ją bardzo. Po prostu nie nadawał się na męża. Niektórzy ludzie tak mieli. Jedni nie nadawali się na zawodowych zawodników sumo, innym słabo wychodziło bycie w związkach. James za bardzo kochał swoją prace, żeby móc pokochać cokolwiek innego w ten sam sposób. I chociaż Nastia była naprawdę wspaniałą kobietą i tak siedział nad planami tak długo jak tylko mógł. A gdyby ktoś mu pozwolił, z pewnością wziąłby ślub z własną pracą. Poślubiony armii, z tym że o żadnej „armii” nie było mowy. Organizacja była czymś zupełnie innym, choć na dobrą sprawę działała na podobnych zasadach. Może i powinien poświęcać swojej małżonce więcej uwagi, ale dawał jej tyle ile mógł i nie słysząc żadnych sprzeciwów z jej strony, sądził że jest szczęśliwa. Do czasu, aż pewnego pięknego wieczoru zobaczył ją w objęciach innego mężczyzny. Roześmianą, wesołą i z pewnością nie pamiętającą o tym, że przecież ma męża. Mógł zareagować od razu, dać w pysk temu facetowi, a ją za włosy wywlec z knajpki, ale takie rzeczy dzieją się tylko w filmach, więc James spokojnie wrócił do domu, zrobił sobie angielskiej herbaty i czekał na powrót żony marnotrawnej. Słysząc jej głos, nawet nie zareagował. Wciąż spokojnie przewracał kartki książki, która niedawno wpadła mu w ręce. Kiedyś dostał ją na urodziny od jednego z kumpli na uczelni, ale cisnął ją wtedy na półkę i przypomniał sobie o niej niecały tydzień temu. Całkiem porządny kryminał, jakby emocji było mu zbyt mało w codziennym życiu.

    Dante

    OdpowiedzUsuń