"- Remember, once you're inside you're on your own.
- Oh, you mean I can't count on you?
- No.
- Oh, you mean I can't count on you?
- No.
- Good!"
|| WYDZIAŁ: OPERACYJNY || ODDZIAŁ: ALFA || GRUPA: 0064 || ŻOŁNIERZ ||
PAWIEŁ D. VASILYEVICH
Павел Д. Васильевич
|| 16 MARCA 1996 || KANDAŁAKSZA (Rosja, obwód murmański) ||
|| KONTRAKT: PIĘCIOLETNI (11.2032- 11.2037) ||
|| DATA ROZPOCZĘCIA WSPÓŁPRACY: LISTOPAD 2028 (dwie dwuletnie umowy: 11.2028 - 11.2030, 11.2030 - 11.2032) ||
|| DOKUMENTY ||
|| POWIĄZANIA ||
____________________________________________________________________
Павел Д. Васильевич
|| 16 MARCA 1996 || KANDAŁAKSZA (Rosja, obwód murmański) ||
|| KONTRAKT: PIĘCIOLETNI (11.2032- 11.2037) ||
|| DATA ROZPOCZĘCIA WSPÓŁPRACY: LISTOPAD 2028 (dwie dwuletnie umowy: 11.2028 - 11.2030, 11.2030 - 11.2032) ||
|| DOKUMENTY ||
|| POWIĄZANIA ||
____________________________________________________________________
[ Snake Plissken wszędzię *Q*
Witamy wszystkich bardzo serdecznie! Niekulturalnie wskoczyliśmy na miejsce "6" za co Nefryt przepraszamy. Pierwszy raz piszemy "Ruskiem", więc mamy nadzieję, że nam się to względnie uda. No i też do tego, że nie poknociliśmy bardzo historycznie jakiś faktów, choć w sumie nie było w czym.
Zapraszamy serdecznie do wszelkich wątków :)
Odpisujemy różnie, ale staramy się regularnie. Długo, krótko, jak pasuje (ale nie na dwa zdania, bo nawet nie ma tak co napisać xD). Czasem rzucamy pomysłami, jak jest dzień wenowy. Nie pogardzimy jednak jeśli z jakimś wyjdziesz szanowny wątkowiczu :)
Zapraszamy raz jeszcze i niech się dobrze pisze!
Pseudonim podlinkowany.
Wizerunek: Kurt Russell (Snake Plissken, Pułkownik Jonathan Jack O'Neil)
Witamy wszystkich bardzo serdecznie! Niekulturalnie wskoczyliśmy na miejsce "6" za co Nefryt przepraszamy. Pierwszy raz piszemy "Ruskiem", więc mamy nadzieję, że nam się to względnie uda. No i też do tego, że nie poknociliśmy bardzo historycznie jakiś faktów, choć w sumie nie było w czym.
Zapraszamy serdecznie do wszelkich wątków :)
Odpisujemy różnie, ale staramy się regularnie. Długo, krótko, jak pasuje (ale nie na dwa zdania, bo nawet nie ma tak co napisać xD). Czasem rzucamy pomysłami, jak jest dzień wenowy. Nie pogardzimy jednak jeśli z jakimś wyjdziesz szanowny wątkowiczu :)
Zapraszamy raz jeszcze i niech się dobrze pisze!
Pseudonim podlinkowany.
Wizerunek: Kurt Russell (Snake Plissken, Pułkownik Jonathan Jack O'Neil)
Cytaty: Snake Plissken (Ucieczka z Nowego Jorku, Ucieczka z Los Angeles)]
[Witamy się! ;)]
OdpowiedzUsuń[A witam, witam, witam dzięki za przywitanie takie zacne :D]
Usuń[ta sama grupa! znać się muszą! zdecydowanie!]
OdpowiedzUsuńverona
[ależ ochrona jak najbardziej! w sensie, można zrobić wątek o ochronie przewozu żywności dla ludności sudańskiej. Np mogą siedzieć w aucie i obserwować wszystko, więc najpierw może być jakaś spokojna rozmowa, a później może zadziać się jakiś zamęt ;)]
OdpowiedzUsuńverona
[jeśli chcesz poczekac do jutra to ja zacznę :) bo dzisiaj niestety nie mam jak :) btw, zapraszam też do mojej drugiej postaci ;) Dante czeka! :)]
OdpowiedzUsuńverona
Blazon był małomówny, wkurzający, złośliwy i przede wszystkim podobno nie był wymarzonym kompanem do wspólnej warty. Mimo tych wszystkich „wad” jakie posiadał, Verona go wprost uwielbiała, bo mogła gadać, gadać i jeszcze trochę gadać, a on jedynie kwitował to wzruszeniem ramion i bardzo krótkim komentarzem. Słuchacz idealny! Biorąc pod uwagę mało sprzyjające okoliczności, mogła śmiało powiedzieć, że jest jej ulubionym kumplem z pracy, chociaż ich kontakty były wybitnie ograniczone i kończyły się zazwyczaj po trzech godzinach wspólnego pilnowania drobnych spraw. Blazon z pewnością nie umówiłby się z nią nigdy na kawę, ani na spacer, chyba że miałby sobie po tym spacerze strzelić w głowie twierdząc, że osiągnął już piekło na ziemi. I pewnie za to uwielbiała go jeszcze bardziej, bo mieścił się w jej skali „normalności”, która zdecydowanie odbiegała od powszechnie przyjętej normy.
OdpowiedzUsuń- Czternaście pudeł z jedzeniem? Tylko? Naprawdę? Sądziłam, że przywiozą im jakiś wielki kontener, a nie czternaście pudełek, z płatkami śniadaniowymi i mlekiem – mruknęła pod nosem, obserwując przez lornetkę jak kolejne pudła wypakowywane są z wielkiego ciężarowego samochodu. Na placu obok gromadził się tłum potrzebujących, a oni mieli po prostu dopilnować, żeby wszystko poszło zgodnie z planem – Cukierka? - wyciągnęła w jego stronę paczkę nielegalnie zdobytych cukierków, ani na moment nie odrywając wzroku od ciężarówki.
verona
[możemy z Dante zrobic faktycznie tak, że on zbierał jakieś informacje i ma je teraz przekazać szanownemu panu B, więc mogą spotkac się na "neutralnym" gruncie czyli gdzieś w zapyziałym pubie. Co ty na to? ;> I jeśli ci odpowiada, zaczniesz? ;)]
OdpowiedzUsuńdante
Co z ciebie za twardziel, że tak mi się dałaś?:P Na wątek zawsze chętna i czemu by nie połączyć, zacząć pogaduchami na jakiejś wspólnej warcie, a potem, nagle bum! akcja:)
OdpowiedzUsuń[Blazonowi się podoba ta mała, a to jest mała Mishy. Testosteeeerooooon! :D]
OdpowiedzUsuń~ Misha
[Dziękuję ślicznie za powitanie i oczywiście korzystając z zaproszenia melduję swoją gotowość do wątku, najlepiej takiego z wielkim buum! :D Tylko niestety... to nocne przesiadywanie wyssało ze mnie niemal całą kreatywność i w mojej głowie świeci wątkowa pustka ;( pomożesz koleżance z oddziału? Koleżanka w zamian zacznie:3]
OdpowiedzUsuńMalia
[ Mnie też się kojarzy z tytułem tego filmu, chociaż nawet nie jestem pewna, czy go kiedyś oglądałam. Co do zakładki, wszystko już naprawione, dzięki za zwrócenie uwagi ;)
OdpowiedzUsuńWątek bardzo chętnie. Masz jakiś pomysł? ]
Tango
[Nasze postacie się zawsze mogą pokłócić be względu na okoliczności;) Szkoda, że nie trafiłam akurat na twój dzień wenowy, nie musiałabym myśleć.
OdpowiedzUsuńNo dobra, zróbmy jakąś rozróbę, podczas której będą musieli współpracować, ale wtrącanie zgryźliwych komentarzy będzie jak najbardziej na miejscu. Może by się tak pobawić w zwiad? Blazon z racji swojego żołnierskiego przeszkolenia, Akemi z powodu wysiadających powoli pojazdów nieprzystosowanych do końca do takich temperatur. A tu bum, natrafiają na idealnego żołnierza-maszynę i muszą się jakoś ratować przed terminatorem.
Tak, moja głowa jest pusta, nie mam więcej pomysłów, myśl<3]
Akemi
[Zacznę:P]
OdpowiedzUsuńTo będzie ciężki dzień. Wiedziałam to już gdy rano obudziłam się z bólem głowy. Na szczęście po kawie, śniadaniu i dwóch tabletkach ból przeszedł, jednak ciągle czułam się nieco otępiała. Jakby ktoś walnął mnie kijem baseballowym w łeb.
Do tego szefostwo chyba i tak postanowiło, żebym dziś nie miała za lekko, bo postanowili postawić mnie dziś na wartę razem z Blazonem. Po prostu wspaniale...
Nie powiem żeby był on złym żołnierzem, wręcz przeciwnie. Moim zdaniem on urodził się by walczyć. Jest silny, zarówno fizycznie jak i psychicznie, stanowczy i nigdy się nie poddaje.
Niestety ma też całą masę wad. Najbardziej chyba przeszkadza mi w nim jego brutalność i to jak odnosi się do kobiet, w tym do mnie. Nie ufam mu, a to jedna z najgorszych rzeczy jakie można powiedzieć o członku swojej drużyny. W końcu musimy na sobie polegać, od tego przecież zależy nasze życie. A jeśli chodzi o Blazona... on chyba dba tylko o siebie.
Czekałam teraz na niego na zewnątrz naszej kwatery. Cały pobliski teren był bezpiecznym obszarem wyznaczonym przez Organizację, ale żeby pozostał bezpieczny, ktoś musi go pilnować, dziś była to między innymi nasza działka.
Poprawiłam swoją czapkę i okulary przeciwsłoneczne. W innych krajach na tej półkuli ciągle dominowała zima, jednak w tej części Afryki panował niebywały skwar. Dobrze, że jestem przyzwyczajona do wysokich temperatur, inaczej już kompletnie nie zdzierżyłabym tego dnia.
W końcu jednak doczekałam się towarzystwa Blazona, dzięki czemu mogliśmy ruszyć na obchód.
-Spóźniłeś się – rzuciłam mu chłodno na powitanie, choć nie liczyłam na to żeby się tym przejął – Jak ty to robisz, że jeszcze cię stąd nie wywalili? Ponoć znów wyżywałeś się na nowych. A tamta dziewczyna? Minęło sporo czasu zanim ją uspokoili. Bogowie coś ty jej zrobił? - spytałam, jednak nie byłam pewna czy chcę znać odpowiedzi.
Rook